Czy to dziwne, że w wilgilijną noc zwierzęta przemawiają ludzkim głosem? Oczywiście, że nie! My niestety zbyt szybko zasypiamy i nasza Kredka nie może nam nic opowiedzieć. Bezskutecznie próbowała w czasie dwóch poprzednich Wigilii, więc tym razem napisała list…
„Bardzo się cieszę, że mieszkam z Wami choć wolałabym by pokój Zosi, w którym stoi moja klatka, był na co dzień trochę lepiej postprzątany, dobrze Zosiu? Obiecałaś to mamie przed moim zakupem, pamiętasz?
Dziękuję Wam za urozmaicone życie i przysmaki na które codziennie czekam. Podsłuchałam, że nie wszystkie świnki morskie dostają dwa razy dziennie miseczkę pełną świeżych warzyw. Nawet moja pani weterynarz dziwiła się takim luksusom! Ja natomiast nie widzę w tym nic dziwnego i nie omieszkam zawsze Wam przypomnieć o porach karmienia.
Poza wigilijną północą, nie rozpoznaję liter, ale kiedy zobaczyłam Zosię zaczytaną w nowej książce ze świnką na okładce, pomyślałam, że czeka mnie wkrótce jakaś niespodzianka.
Miałam rację! Takiego menu się nie spodziewałam…
Najbardziej smakował mi faszerowany ogórek…
Niestety, kiedy o nowym menu dowiedziała się mama Zosi, przerwała to sielskie ucztowanie, każąc podzielić posiłki na kilka dni. Może to lepiej bo czułam już powoli, że trudno mi się poruszać z objedzenia. Nie wiedziałam jeszcze jakie to kolejne atrakcje na mnie czekają.
Kiedy w Wigilię otworzyłam oczy, zauważyłam, że ktoś bacznie mi się przygląda. Miał piękne umaszczenie i słodko pachniał…
Ta piernikowa świnka była śliczna! Niestety, gdzieś już zniknęła. Może odwiedzi mnie znów w przyszłym roku?
Zosiu, bardzo smakował mi niebieski przysmak, którym poczęstowałaś mnie wieczorem. Mówiłaś, że tylko raz w roku mogę go spróbować. Jesteś pewna?
Podobała mi się świecąca zielona roślina, która urosła w naszym salonie, ale zorientowałam się, że jest chyba niejadalna. Znalazłam natomiast pod nią kilka małych paczuszek, które mogłam zabrać ze sobą do klatki. Najbardziej zainteresowała mnie plecionka z wierzbowych gałązek, które uwielbiam obgryzać.
Trochę przestraszyłam się natomiast kiedy nagle zobaczyłam przed sobą jakąś ogromną świnkę morską! Co za głuptas ze mnie. To przecież tylko Ty Zosiu w nowej, świnkowej koszulce. Cieszę się, że zrobiłyśmy sobie wspólne zdjęcie…
Muszę już kończyć bo mija północ, a je przestaję rozpoznawać litery. Dobran…”
/
Komentarze