Dziewczynki wróciły z kolonii. Przywiozły same dobre wspomnienia, nowe piosenki, decoupage’owe dzieła, pierniki upieczone w czasie warsztatów w Toruniu i mnóstwo zdjęć. To chyba najbardziej różni ich kolonie od naszych, w czasie których robiono zazwyczaj tylko jedno zbiorowe zdjęcie. Tymczasem nam, obejrzenie wszystkich fotografii i wysłuchanie związanych z nimi kolonijnych opowieści zajęło dwa wieczory!
Najbardziej podziwialiśmy ułożony przez dzieci – z szyszek – ogromny napis „Smerzyn” (to miejscowość, w której odbywały się kolonie.)
Dziewczynki wspaniale się bawiły, ale z powrotu do domu też się ucieszyły:) – z czekającego na nie placka z jagodami, nowego hamaka w ogrodzie i wiernie wypatrującej swej pani Małżusi, której życie znów nabrało blasku. Na zdjęciu pozuje podczas prysznicowej kąpieli w nurcie naszej ogrodowej kaskadki.
Komentarze
Ależ pięknie!!!
Mmm, czasy kolonii, tyle wspomnień…
Bardzo się cieszę, że Dziewczynki takie zadowolone – takie wakacje zostają w sercu na całe życie.
Pozdrawiam ciepło!
Magdo, już niedługo i Twoje Bąki pojadą na kolonie:) Czas szybko biegnie.
Myślę, że kolonijne piosenki i zabawy wciąż będą podobne jeszcze długo
Pozdrawiamy wakacyjnie