Poznań

Straszne historie

21 sierpnia 2013

Zapadł zmrok i dziewczynki wraz z ciocią i żądną mocnych wrażeń grupą wycieczkową prowadzoną przez mroczną postać przewodnika z grupy PoPoznaniu.pl, wyruszyły na wycieczkę szlakiem poznańskich niesamowitości.

Oto ich relacja. Na początek Rozalka.

Przeciętny mieszkaniec Poznania, nie ma pojęcia, że może tuż obok jego domu, palono czarownice na stosie albo widziano duchy…

Ale jest sposób, by się dowiedzieć! Ja wybrałam się z ciocią i siostrą na pełną strachu i niewyjaśnionych spraw wycieczkę. Wieczorem, gdy zrobiło się ciemno, cała grupa zebrała się na placu Kolegiackim by zbadać okolice Starego Rynku, Chwaliszewa i Placu Wolności.

Najbardziej zapamiętałam średniowieczny sposób na przejście niebezpiecznej wtedy ulicy „Za Bramką” oraz historię o duchu, który jeszcze niedawno straszył w farze poznańskiej.

Oprowadzał nas przewodnik ubrany na czarno, w kapeluszu i z latarnią w ręku. Bardzo mi się to spodobało.

Wycieczka okazała się niezmiernie ciekawa i zaskakująca. Cieszę się, że się na nią wybrałam.

A teraz relacja Zosi:

Całkiem niedawno odbyła się wycieczka po Poznaniu opowiadająca o strasznych historiach, legendach, a nawet o prawdziwych zdarzeniach! Wycieczka trwała ok. 2 godz. Przewodnik był ubrany w staromodny garnitur.

Straszne historie

Opowiadał o pierwszym poznańskim wilkołaku, zamurowanych zakonnicach i ulicy zrobionej z żydowskich nagrobków, na której do dziś można zobaczyć kamienie z żydowskimi napisami…

Żydowskie ślady

…oraz o słynnej Ludgardzie. Mi osobiście najbardziej podobała się historia o piorunie kulistym.

Piorun kulisty w Poznaniu

Wycieczkę zakończyliśmy przy muzeum poznańskim i uradowani wróciliśmy do domu.

 Po Poznaniu na Placu Wolności

Autorką zdjęć jest moja odważna siostra;)

/

Podobne Wpisy

2 komentarze

  • Odpowiedz Ala 21 sierpnia 2013 o 13:50

    Zdecydowanie wybierzemy sie przy najblizszej okazji!

  • Odpowiedz gania76 27 sierpnia 2013 o 17:29

    Witam. Zdjęcia super 🙂 Uprawnienia do mojego bloga są do odbioru na poczcie gazetowej. Pozdrawiam!

  • Odpowiedz