Ostatnie wakacyjne dni spędziliśmy na Kaszubach. Najciekawszym miejscem, które tam odkryliśmy to chyba Świat Labiryntów w Blizinach i nowopowstała motylarnia, w której rolę motylich hotelików spełniają domki z Pikinini.
Tunelową motylarnię otacza śliczny ogródek kwiatowo-ziołowy, z owadzim wielopiętrowcem, gotowym dać schronienie różnorodnym mieszkańcom pobliskich wzgórz kaszubskich.
Wnętrze wygląda pięknie, a przecież całość powstała dopiero kilkanaście dni temu! Od razu widać, że czują się tu dobrze zarówno skrzydlaci mieszkańcy jak i miłośnicy przyrodniczych odkryć.
Na takich tablicach edukacyjnych, możemy przeczytać, jakie to krajowe motyle nas otaczają i zobaczyć jak wyglądają w poszczególnych stadiach swojego rozwoju…
Nowoprzybyłe i znalezione w motylarni gąsienice mieszkają w specjalnym „przedszkolu”, pełnym smakowitych dla nich roślin – pokrzyw, dzikiej marchwi…, roślin, których chyba coraz mniej w naszych trochę zbyt sztucznych ogrodach. Po tym kąciku widać jak powszechnie nielubiane „zielsko” służy równowadze ekosystemu i sprzyja obecności motyli.
Poczwarki są wszędzie, ale najbezpieczniejsze dla nich miejsce to stara szafa:)
Dorosłe motyle latają oczywiście po całej motylarni, ale ich aktywność zależy również od pogody i temperatury. Lubią spijać nektar z kwiatów, ucztować w karmidełkach z owocami…
…pić wodę z kamiennych poidełek…
…siadać na osobach, które je zaciekawiły;)
…i lubią też nasze motyle domki….
Ostatecznie musieliśmy rozstać się z motylami, ale jesteśmy pewni, że jeszcze do nich wrócimy. Ich mały świat będzie się zapewne zmieniać, a czasami można tam zobaczyć prawdziwie niezwykłe zjawiska. Zajrzyjcie na stronę motylarni TUTAJ i zobaczcie, jaka ogromna ćma tam ostatnio zagościła!
W Świecie Labiryntów króluje kukurydza…
…ale zanim w nią weszliśmy, musieliśmy poradzić sobie z przejściem jeszcze innych labiryntów. Wszystkie były zaskakująco proste, ale czasami trudne do pokonania i skłaniające do logicznego „łamania głowy”. Myślę, że podobne byłyby świetnym pomysłem na zorganizowanie zabawy na szkolnych podwórkach…
Wreszcie nadszedł czas na prawdziwe wyzwanie. Wejście na „Dziką Wyspę” zamieszkałą przez egzotyczne plemię „Bulla-Bulla”:) W labiryncie kryją się różne niespodzianki i tygrys, widoczny z większej wysokości…
…dlatego wcześniej trzeba opracować trasę przejścia na planie…
Dopiero po wejściu do środka widać jak trudno przejść labirynt, jak łatwo się zgubić. To 3 ha i ponad godzinna przygoda.
W końcu pokonaliśmy labirynt i wszystkie niebezpieczeństwa!
Bawiliśmy się świetnie:)
Więcej o naszych kaszubskich wakacjach już wkrótce…
/
Komentarze