Dzieci i sztuka Dzieci na świecie Dziecięca twórczość Dzieciństwo współcześnie Wydarzenia

W Zambii

26 lutego 2013

Zaletą posiadania starszych dzieci jest…nie, nie, wcale nie pozostawiamy dziewczynek samych wieczorami w domu:) Cieszymy się za to coraz częstszymi wyjściami na wydarzenia, które nie są już dedykowane tylko dzieciom, np. na koncert jazzowy, na który zabraliśmy Rozalię. Na czwartkowym spotkaniu w poznańskiej Cafe Misja towarzyszyły nam obie dziewczynki. Wszyscy więc mieliśmy okazję posłuchać opowieści wolontariuszki, która spędziła kilka miesięcy w Zambii, w ośrodku dla tzw. dzieci ulicy, prowadzonym przez polskiego misjonarza, brata Jacka Rakowskiego.

W Home of Hope przebywa zazwyczaj około 40 chłopców, których udało się „wyrwać” z demoralizującej i niebezpiecznej egzystencji na ulicach Lusaki. Próbuje się przywrócić ich rodzinom, zapewnia edukację i bezpieczne schronienie.

Opowieść o Home of Hope

Oprócz brata Jacka, w ośrodku pracują miejscowe kucharki i nauczyciele, tacy jak np. pani na zdjęciu, która na lekcję przychodzi z własnym dzieckiem na plecach:)

Lekcja w Home of Hope

W pracy pomagają wolontariusze, a zdarza się, że docierają tam i inni przybysze z Polski, jak np. uczestnicy rowerowej sztafety śladami przedwojennego poznańskiego podróżnika -Kazimierza Nowaka. Do Home of Hope przychodzą również paczki z Polski, a widoczny poniżej samochód, którym chłopcy mają szansę dojechać nad oddalone o 200 km jezioro, czy do swoich rodzin, został zakupiony z akcji zbierania „groszówek”, zorganizowanej przez „Małego Gościa Niedzielnego”.

Auto w Home of Hope

Praca i życie w ośrodku nie są łatwe. Dzieci trudno wdrożyć w skomplikowany system zambijskiej edukacji i skłonić do niestosowania tak potrzebnej na ulicy agresji, ale wiele się udaje. Niesamowita jest kreatywność tych chłopców. Agnieszka – wolontariuszka – opowiadała, jak dużym odkryciem okazała się dla młodych mieszkańców ośrodka, przywieziona przez nią gra planszowa. Po jakimś czasie wszyscy wykonali swoje egzemplarze, łącznie z kamiennymi kostkami:)

Widoczna na poniższych zdjęciach piłka, została pracochłonnie sklecona z plastikowych śmieci, które chłopcy zgrzewali nad ogniem. Piłką grano później w siatkówkę, a nawet w football, z którym Zambijczycy świetnie sobie radzą.

Piłka w Home of Hope

Wzruszające były pamiątki, które Agnieszka otrzymała na zakończenie swojej pracy – listy, obrazki, malowane kamienie…

Pamiątki z Home of Hope

Ciekawe były zdjęcia z obchodów urodzin czy zabawy pożegnalnej. Dzieci wychowane w ogromnej biedzie, doświadczone przemocą i ciężką pracą, potrafią świetnie się bawić, wygłupiać, tańczyć i przebierać.

W Home of Hope w Zambii

Tę naturalną kreatywność i skłonność do dziecięcej zabawy, świetnie wykorzystują twórcy festiwalu Barefeet. To wielkie wydarzenie dla ogromnej liczby zambijskich dzieci dotkniętych doświadczeniem życia na ulicy. W festiwalu biorą udział wszystkie organizacje charytatywne, które walczą z tym zjawiskiem, a wielki pochód bezdomnych dzieci zwraca uwagę na skalę problemu. Dzieciaki do występów przygotowują się wytrwale przez wiele miesięcy.

Myślę, że warto by nasze dzieci poznały świat i od tej strony. Zbyt łatwo podróżowanie łączy się przecież dziś tylko z rozrywką. Na szczęście tego typu relacje, oprócz otwarcia na świat i nieszczęście dzieci, niosą też bardzo pozytywne przesłanie. Wszędzie tam gdzie jest cierpienie, znajdują się ludzie, którzy próbują mu zaradzić i walczą o dobro.

/

Podobne Wpisy

1 Komentarz

  • Odpowiedz marpil 27 lutego 2013 o 00:04

    To jest dokładnie taki styl rodzicielstwa, o jaki mi chodzi – być z Dzieckiem wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ciekawego, coś, co może otworzyć Cię na świat! I Twoje dziecko także!

  • Odpowiedz