Nie można powiedzieć, że wpatrywała się w nas prosząco by zabrać ją ze sobą. Nie posiada wszak oczu. To raczej Zosia, podczas każdej wizyty w lokalnym sklepie ogrodniczym pędziła natychmiast do wanienki z małżami, przeznaczonymi do oczek wodnych.…
Prośby o pozwolenie na posiadanie domowego zwierzaka, powtarzają się w naszym domu chyba codziennie. Z racji naszych zawodowych i szkolnych obowiązków, nie jest to możliwe, choć doskonale rozumiem tęsknoty dziewczynek. W dzieciństwie, po przeczytaniu wiszącego na przystanku ogłoszenia o sprzedaży małych kózek, błagałam rodziców o zakup choć jednej, zobowiązując się, że będę codziennie pasła ją na łące. Kilka lat później, będąc już w liceum, cieszyłam się, że rodzice nie ulegli mym prośbom;) Dziewczynki mają jednak swoich zwierzęcych przyjaciół.…
Niestety nie zamieszkały jeszcze w naszym ogrodzie. Może dlatego, że jakoś nie widujemy ich w naszej okolicy. Odległość od lasu, która dla saren nie jest problemem (czasami widujemy je przed domem), dla jeży jest już pewnie sporą barierą. Lepiej, żeby mieszkały w lesie i nie narażały się na przejechanie przez auto. Gdyby jednak któryś się zawieruszył i dotarł do naszego ogrodu, znajdzie w nim odpowiednią kupkę chrustu i liści, w której będzie mógł się schować. W oczekiwaniu na kolczastego…
Dla ogrodowych ptaków kupujemy zazwyczaj dużo ziarna, którym obficie napełniamy nasze liczne karmniki. Czasami przyrządzamy im też tłuszczowe kulki, które uwielbiają. W tym roku, skuszone fotografiami z czasopisma Weranda, chciałyśmy zamiast kulek zaserwować sikorkom tłuszczowe rzeźby z foremek. Na zdjęciach w czasopiśmie radzono, by po stężeniu roztopionego smalcu wymieszanego z ziarnami, wyjąć po prostu wszystko z pojemników (jak ciastka) i powiesić na gałęzi. Nie wiem czy istnieją bardziej twarde smalce niż ten którym my dysponujemy, ale wyjęcie zastygłych kształtów…
Zaglądając na Wasze blogi, podziwiamy różnego rodzaju rzeźby lodowe. My też staramy się dobrze wykorzystać mroźną pogodę. Może pamiętacie jeszcze zdjęcia naszego lodowego świecznika i Muminka? Wczoraj postanowiłyśmy poeksperymentować z zatopionymi w wodzie różnościami. Do laminowanych, papierowych miseczek wrzuciłyśmy kawałki bibuły, obrazki wycięte z gazety, cukierka, przyprawy, patyczki i gumowe zwierzątka. Po kilku godzinach leżakowania w mrozie, z miseczek można wydobyć lodowe rozetki. Zielona bibuła częściowo się rozpuściła, podobnie jak różowy cukierek. Za to śnieżynka wycięta z serwetki zachowała…
Jeśli kiedykolwiek w Polsce powstanie organizacja podobna do brytyjskiej National Trust, zapisuję się do niej od razu. Jesteśmy krajem w którym należy zaopiekować się mnóstwem niszczejących dworów, a te już wykupione i zagospodarowane, dobrze byłoby choć czasowo i w części otworzyć dla miłośników historii i pięknych miejsc. W Europie, rządy czy społeczne organizacje potrafią w różny sposób monitorować takie działania. Pamiętam choćby wizyty w małych francuskich zamkach będących w rękach prywatnych. Otwierane dla publiczności tylko latem (raz, dwa razy…
Tajemniczy ogród i eksperymentowanie
7 września 2011Czy poznajecie krzemień z którego zbudowano tę tajemnicza grotę? Tak, to ten sam, który znamy już ze średniowiecznego zamku i miasteczka Odiham. Widać, że nie brakuje takiego kamienia w Hampshire:) Tym razem znaleźliśmy go w ogrodach West Green House. Zostały one w latach dziewięćdziesiątych odrestaurowane przez pochodzącą z Australii miłośniczkę ogrodów i opery. Dlatego też w czasie letnich wieczorów można tu – w malowniczej scenerii – obejrzeć przedstawienie operowe. Moja przyjaciółka lubi przyjeżdżać tu z Mają na spacery, a…
Wokół średniowiecznego Odiham
4 września 2011Okolice bajkowego miasteczka Odiham należą do miejsc, w których raczej nie pojawiają się turyści, a my trafiliśmy do nich dzięki Mai i jej mamie, które często przyjeżdżają tu na weekendowe spacery. Z wioski North Warnborough, drewnianym pomostem – choć niektórzy woleli wybrać drogę wpław płytkiego rozlewiska (!)… …przechodząc przez malownicze furtki, dotarliśmy do przeciętego zwodzonym mostem, kanału Basingstoke… Żyje tu mnóstwo zwierząt, ale nas najbardziej zadziwiły zagadkowe drzewa… Sposób w jaki rosły, od razu wskazywał na to, że nie…
Flaming kontra łabędź, czyli dzień w ogrodach Arcen
27 sierpnia 2011Do zamkowych ogrodów w holenderskim Arcen wybraliśmy się w bardzo słoneczny dzień. W zamkowej fosie powitała nas taka oto urocza para:) Z powodu upału nie zatrzymywaliśmy się na długo w rozległych ogrodach różanych, ale skierowaliśmy się w stronę cienistych zakątków… Nad brzegiem dużego stawu, dojrzeliśmy grupę bardzo zaciekawionych czymś flamingów… Po chwili byliśmy świadkami prawdziwej bitwy. W stronę lądu uciekał atakowany przez łabędzia flaming. Całe zajście ujrzał też znajdujący się w pobliżu pracownik ogrodów i z grabiami w ręku,…
Co można znaleźć w ogrodach holenderskiej królowej
20 sierpnia 2011/ W Het Loo zatrzymaliśmy się w pierwszym dniu naszej wakacyjnej wędrówki, by odpocząć po długiej jeździe autem. To dawna letnia rezydencja królewska, otwarta już od dłuższego czasu dla wszystkich miłośników pięknych miejsc. Nie wiem czy królowa Holandii bywa czasami jeszcze w tych ogrodach, ale miło pomyśleć jest, że biegały w nich kiedyś jakieś królewiątka:) Teraz, przyjeżdża się tu podziwiać barokowy ogród, w którym znaleźć można sporo zaskakujących niespodzianek. By dojść do ogrodów, trzeba najpierw przemierzyć spory kawałek dzielący je…