Dzieci gotują Dzieci w ogrodzie Podróże z dziećmi Wszystkie kategorie

Jesienna wycieczka rowerowa i ciasto dyniowe

19 września 2010

 

Kiedy na naszej działce wyrosły dorodne maślaki i kozaki, nie było już wątpliwości, że nadeszła jesień. Grzyby zostały szybko zebrane do – znanego już czytelnikom blogu – lekko krzywego, uplecionego przeze mnie koszyczka:) Jak widać, trzyma się on dzielnie i przydaje się w obejściu;)

Na grzybach:)

Po kilku dniach deszczy, zrobiło się wczoraj słonecznie i dość ciepło, postanowiliśmy więc wybrać się na rowerową wycieczkę w poszukiwaniu jeszcze innych śladów jesieni. Nasza najmłodsza rowerzystka radzi już sobie świetnie z jazdą, więc na przejażdżkę wybraliśmy dłuższą niż zazwyczaj trasę, w kierunku najbliższej nam stacji kolejowej.

Rowerami pod wiatr

Pierwszym zwiastunem jesieni okazały się pracujące na polach traktory…

Traktory na polach

Znaleźliśmy też owoce czarnego bzu, głogu i jarzębiny, złote liście na klonach, astry i jabłka na drzewach w przydomowych ogródkach…

Jesienne owoce

…a potem dojechaliśmy do zamkniętego przejazdu kolejowego. Przy nim dziewczynki zagrały w swoją ulubioną okolicznościową zgadywankę – z której strony przyjedzie pociąg. Czy z lewej towarowy czy z prawej osobowy:)

Przed szlabanem kolejowym

Jadąc wzdłuż torów kolejowych, natknęliśmy się na miejsce składowania i przeładunku kontenerów. Przyznam się, że tak ciekawego piktogramu – jak ten z leżącą na grzbiecie rybą;) – jeszcze nie widziałam!

Piktogramy na kontenerach

Wreszcie dotarliśmy na maleńki dworzec kolejowy w Kobylnicy…

Dworzec kolejowy w Kobylnicy

… i tu znaleźliśmy kolejną lokalną ciekawostkę. Tablicę upamiętniającą istnienie w tym miejscu, obozu pracy dla miejscowych Żydów.

Żydzi w Kobylnicy

Wracaliśmy, walcząc z silnym wiatrem hulającym wśród pól i obawiałam się przez chwilę czy nasza siedmiolatka nie zostanie zdmuchnięta z drogi;) Na szczęście dotarła do domu o własnych siłach. Być może więc już niedługo wyruszymy jeszcze dalej, a w przyszłym roku nawet na szkolną wycieczkę rowerową!

 

W domu czekał na nas – upieczony jeszcze rano – jesienny! placek dyniowy. Przepis na niego zaczerpnęłyśmy z blogu Lawendowy Dom.

Pieczenie placka dyniowego

Placek jest pyszny, niezbyt słodki, pachnący gałką muszkatołową i jesienią. W sam raz na wzmocnienie po pieszych i rowerowych wędrówkach:)

Placek dyniowy

Podobne Wpisy

Komentarze

  • Odpowiedz Rodzinkaxl 22 września 2010 o 22:41

    Piękny wpis. Piękna wycieczka. Jak zawsze u Was 🙂 Pozdrawiamy!

  • Odpowiedz tlingita 25 września 2010 o 20:16

    Wspaniały rowerowy spacer. Fajnie że zawsze umiecie dostrzec coś ciekawego w zwyczajnym otoczeniu, dzieci mają to w zasadzie wbudowane, ale Ty im pomagasz to pielęgnować 🙂
    A grzyby – niesamowite!

    Pozdrawiamy ciepło-jesiennie! / Tlingit i Lucy

  • Odpowiedz Agnieszka (Pikinini) 28 września 2010 o 21:50

    Dziękuję Wam za miłe komentarze i pozdrawiam:)

  • Odpowiedz