Podróże z dziećmi Wszystkie kategorie

Muzeum Przyrodnicze w Jeziorach

25 sierpnia 2009

 

Kiedy mama spędzała piękny, letni dzień w biurze, jej córki pojechały wraz ze swoją ciocią, na jedną z ostatnich wakacyjnych wycieczek. Mamie pozostało tylko obejrzeć zdjęcia i przeczytać relację:

W bliskim sąsiedztwie mojego domu rozciąga się Wielkopolski Park Narodowy. Już w 1922 roku wybitny biolog i botanik Uniwersytetu Poznańskiego, prof. Adam Wodziczko, wystąpił o utworzenie parku narodowego wokół Osowej Góry, jednak ostatecznie powstał on dopiero w 1957 roku. Na terenie parku, w 1941 roku, został wybudowany pałac, który był rezydencją Arthura Greisera, namiestnika Rzeszy w kraju Warty, wsławionego brutalną germanizacją i eksterminacją Polaków. Obecnie w pałacu mieści się dyrekcja Wielkopolskiego Parku Narodowego oraz Muzeum Przyrodnicze. Właśnie do niego wybrałyśmy się z dziewczynkami w czasie jednego z upalnych dni wakacji.

Muzeum Przyrodnicze w Jeziorach

W pierwszej sali naszą uwagę zwrócił wielki kominek, który ozdobiony był kafelkami z niemieckimi nazwami wielkopolskich miejscowości. Większość tych nazw, razem ze starszą z dziewczynek, rozszyfrowałyśmy (np. Schrimm = Śrem, Jarotschin = Jarocin). Znalazłyśmy też kafelek z rysunkiem wyspy zamkowej, którą później zobaczyłyśmy „na żywo”.

kominek w "Greiserówce"

W muzeum podziwiałyśmy scenki z życia zwierząt, które spotkać można w WPN. Również kolekcje ptaków i owadów wprawiły nas w zachwyt. Znalazłyśmy chyba wszystkie gatunki ptaków i motyli, które wcześniej spotykałyśmy w pobliżu naszych domów, wspomnę tu choćby dzięcioła zielonego, szczygła, kopciuszka czy bażanta, a z motyli pazia królowej, różne rusałki, karłątki, czerwończyki i modraszki.

zwierzaki

 

ptaki

dziupla dzięcioła

Dziewczynki zainteresowały się także interaktywnym przewodnikiem po muzeum, a ściślej rzecz biorąc grami, w jakie można z nim zagrać:)

gra w muzeum

wygrają prawdziwki czy muchomory?

Po wyjściu z budynku muzeum udałyśmy się na parking i już chciałyśmy odjeżdżać, gdy naszą uwagę zwróciły tablice ze zwierzętami i tajemniczy znak sowy.

za znakiem sowy...

Ruszyłyśmy wzdłuż strzałek i okazało się, że jest to ścieżka dydaktyczna z elementami sportowymi. Była tam ścieżka ze zróżnicowaną fakturą (piasek, szyszki, kamienie, kasztany, drewno), którą należało przejść boso…

tor przejścia "na bosaka"

…był tor do skoku w dal, plansze z rebusami przyczepione do „ławek szkolnych” i oczywiście tablice z informacjami o różnych atrakcjach przyrodniczych. Niedaleko tablicy informującej o bobrach, znalazłyśmy pień nadgryziony przez te zwierzęta.

niespodzianki ścieżki edukacyjnej

Na chwilę odpoczynku zatrzymałyśmy się na małym drewnianym pomoście z widokiem na Jezioro Góreckie i Wyspę Zamkową. Niestety, nie udało nam się dostrzec ruin zamku, najlepiej to robić od późnej jesieni do wczesnej wiosny, gdy nie zasłaniają ich liście drzew. Zamek zbudował w 1825 roku Tytus Działyński w prezencie ślubnym dla swojej siostry Klaudyny z Działyńskich Potockiej, później służył jako kwatera wojskom powstańczym.

O zamku 

Przeczytałyśmy w przewodniku, że zamek na wyspie nawiedza duch Stanisława Górki, który w XVI wieku był wojewodą poznańskim, a człowiekiem złym i niegodziwym. Jego corocznej wizycie na wyspie towarzyszą grzmoty i krakanie kruków. Niektórzy twierdzą, że duch Stanisława Górki pojawia się pod postacią ogromnego psa, biegnącego wzdłuż brzegów jeziora.

Wyspa Zamkowa

Po odpoczynku wspięłyśmy się stromą ścieżką prowadzącą na parking…

mała wspinaczka

… a tu znowu zobaczyłyśmy dziwne ślady. Okazało się, że są to ślady lisa, dzika i jelenia, biegnące wydeptanymi przez nie ścieżkami, raz po raz krzyżujące się wzajemnie.

ślady

Podobne Wpisy

Komentarze

  • Odpowiedz be.el. 26 sierpnia 2009 o 21:14

    Jak chcłopcy podrosną, muszę konicznie tam z nimi pojechać. Tym bardziej, że to w zasięgu ręki:0

  • Odpowiedz Agnieszka (Pikinini) 27 sierpnia 2009 o 21:24

    Niezależnie od wszystkich atrakcji przyrodniczych, spacer wzdłuż Jeziora Góreckiego jest bardzo przyjemny. Spacerowałam tam z dziećmi gdy były niemowlakami i bardzo lubiłam te małe wycieczki, choć dziewczyny oczywiście nic a nic nie mogą sobie przypomnieć;)

  • Odpowiedz museo.pl 14 września 2009 o 17:56

    Jak do tej pory jedyna relacja z muzeum w Jeziorach – tym bardziej cenna. Strona polecana przez serwis http://www.museo.pl

  • Odpowiedz