Dzieci i sztuka Historia dzieciństwa Wszystkie kategorie

Nasze baletki

24 czerwca 2009

 

Zakończenie tego roku szkolnego nie  było przez dziewczynki radośnie oczekiwane.

Dyplomy i świadectwa zostały obficie skropione łzami rozstania.

Koniec roku szkolnego 

Młodsza córka opuszcza przedszkole i rozpoczyna szkolną karierę zerówkowicza. Jest na szczęście nieświadoma targających polską szkołą pomysłów edukacyjnych, które w tym roku skupiły się właśnie na sześciolatkach.

Jej starsza siostra, od września rozpocznie piątą klasę w nowej szkole. Ma nadzieję, że nie będzie oznaczało to również rozstania z najlepszymi przyjaciółkami…

W ten nostalgiczny klimat, zaskakująco trafnie wpisał się temat przedstawienia, kończącego cały rok pracy dziewczynek w studiu baletowym.

Tańczyły do muzyki z „High School Musical”, filmu, którym zachwycają się wszystkie dzieciaki, zwłaszcza te kończące szkołę.

"Nasza szkoła" (1) wg High School Musical

"Nasza szkoła" (2) wg High School Musical

"Nasza szkoła" (3) wg High School Musical

Po raz pierwszy wystąpiły też razem, a ja wciąż nie mogę się temu nadziwić. Przecież kiedy zaprowadziłam starszą córkę na pierwszą lekcję baletu, jej młodszej siostry nie było jeszcze na świecie.

Baletowe początki mojej córki

Przez te kilka lat uzbierała nam się w domu całkiem spora kolekcja baletowych strojów, tych do występów na scenie i tych do codziennych ćwiczeń.

Kiedy na nie patrzę, mnie również ogarnia nostalgiczny nastrój. Nie mogę nie wracać wtedy do swoich szkolnych lat, kiedy w Szkole Mistrzostwa Sportowego trenowałam gimnastykę artystyczną. Nie zdawałam sobie jeszcze wtedy sprawy, ile kolorytu w edukacyjną rzeczywistość PRL-u wnosiła nauka w takiej szkole. To właśnie tam, mieszkający w Polsce cudzoziemcy posyłali zazwyczaj swoje córki. W klasie było nas czterdzieści małych, ale ciężko codziennie pracujących na sali gimnastycznej, dziewczynek. Wszystkie miałyśmy równe stroje, którymi były białe kostiumy pływackie, koniecznie farbowane w domu na czerwono. Na pas zakładało się grubą białą gumę. Trzeba było również mieć specjalne, białe skarpetki bez palców i pięty, których dzierganie było zadaniem domowym naszych mam lub babć. Jedyną ozdobą mogły być białe kokardy we włosach. Nie mam żadnego swojego zdjęcia w takim stroju, ale zachowałam skarpetki i pierwsze zdarte półbaletki, którym w naszej skrzyni skarbów towarzyszą już – schowane również na pamiątkę – pierwsze baletki mojej córki.

Nasze baletki

Podobne Wpisy

Komentarze

  • Odpowiedz rodzinkaxl 30 czerwca 2009 o 13:38

    Gratulujemy takich wspaniałych dyplomów i życzymy Dziewczynkom niezapomnianych wakacji pełnych niezwykłych, fascynyjących przygód. A swoją drogą wiemy, że nawet gdyby lało, to i tak będzie to uroczy czas z Mamusiną fantazją – zawsze podpowiadającą co tu zrobić by było czarodziejsko! Pozdrawiamy serdecznie! Mama Magda z Lusią i Arturkiem.

  • Odpowiedz